Zimą włosy także potrzebują
pielęgnacji! Choć nie są tak intensywnie narażone na promienie słoneczne i
przesuszenie, to minusowe temperatury, wiatr, okrycie głowy, również szkodzą
naszym włosom. Niskie temperatury mają wpływ na skórę głowy, spowalniając pracę
gruczołów łojowych, przez co skóra jest pozbawiona naturalnej warstwy ochronnej.
A to oznacza szybką podatność na uszkodzenia włosia.
Zimą trzeba trzymać fason.
Nawet intensywne zamiecie śnieżne nie zmienią mojego podejścia do mody. Uważam,
że w każdym sezonie jesteśmy w stanie wyglądać stylowo i zgodnie z własną estetyką. Zresztą wiele innych blogerek modowych potwierdziły moje słowa. Czy
to jesień, czy to zima, czy bardziej krągłe kształty lub uszczuplone, dziewczyny potrafią
znaleźć swój styl.
I u mnie nie mogło zabraknąć „mnie”
w zimowym outficie. Jest ulubiona czerń, zestawiona z klasycznym futrem i złotą biżuterią od APART, które
świetnie urozmaica nieco sportowy look.
Przeglądając ostatnio wpisy na
blogu, doszłam do wniosku, że od dawna nie było u mnie recenzji błyszczyku!
Przez blog przewinęło się wiele opinii o pomadkach, szczególnie tych matowych,
więc dla odmiany, postanowiłam wziąć pod lupę jeden z nich Fenty Beauty by Rihanna, Gloss Bomb, Universal Lip Luminizer. Dlaczego
przykuł moją uwagę? Ponieważ został stworzony przez Rihanne. Któż z nas nie
chciałby mieć kosmetyku stworzonego przez samą gwiazdę?
Producent o produkcie:
Uzależniający
błysk, odżywcza formuła i uniwersalne wykończenie.
Błyszczyk, który zapewnia nieodpartą eksplozję blasku w jednym uniwersalnym odcieniu Rose Nude stworzonym przez Rihannę. Odcień pasuje do wszystkich. Jedno pociągnięcie nadaje ustom pięknego wyglądu, nawilża i odżywia dzięki masłu shea. Usta wyglądają na pełniejsze. Formuła bez efektu sklejenia.
Błyszczyk, który zapewnia nieodpartą eksplozję blasku w jednym uniwersalnym odcieniu Rose Nude stworzonym przez Rihannę. Odcień pasuje do wszystkich. Jedno pociągnięcie nadaje ustom pięknego wyglądu, nawilża i odżywia dzięki masłu shea. Usta wyglądają na pełniejsze. Formuła bez efektu sklejenia.
cena ok
80 zł
Moja opinia:
Jak na błyszczyk przystało,
zostawia na ustach bardzo ładny połysk i nie są lepkie! Producent zapewnia, że
usta stają optycznie pełniejsze i tutaj rzeczywiście możemy dostrzec efekt bardziej
pełniejszych ust. Aplikator jest bardzo poręczny, dzięki czemu jesteśmy w
stanie dotrzeć do najbardziej wąskich miejsc w zagięciu warg. Błyszczyk ma dość
dużą pojemność, zdecydowanie większą niż większość błyszczyków. Dodatkowo jest
równie wydajny, wystarczy jedno pociągniecie, a nasze usta są pokryte kolorem.
Na uwagę zasługuje także zapach! Słodycz umila aplikację :). Jeśli chodzi o
trwałość, nie jest ona powalająca. Trzeba jednak sobie zadać pytanie, czy
wszelkie błyszczyki zapewniają hiper trwałość? Ja jeszcze takiego nie
znalazłam.
Ubrałam: jeans MANGO, kurtka ZARA%, okulary RayBan, torebka FABIOLA /clik/
Nie wyobrażam sobie zimy bez
porządnej, puchowej kurtki. Jest idealna na wszelkie mrozy, oraz w wietrzne
dni. Puchowe kurtki mają mniej lub więcej dodatków, np. futra, ciekawe naszywki,
mniej lub bardziej zdobne kieszenie. Jednak to dalej tylko puchowa kurtka. Co
zrobić, aby stylizacja była bardziej oryginalna i ciekawa? Postaw na dodatki! U
mnie dziś większość roboty robi torebka o ciekawym fasonie.
A Wy macie swoje sposoby na
urozmaicenie stylizacji?
Każda z nas dobrze wie co to
jest balayage. Modny parę lat temu sposób farbowania włosów opanował nie tylko
Polskę. Ktoś mógłby nie uwierzyć, ale technika balayage wraca do łask, i to w
nowej, świeższej odsłonie pod nazwą „Negative space”.
Udało mi się uchwycić nieco
płatków śniegu, które stworzyły iście zimowy klimat! Często czytam na Waszych
blogach, na insta, że już nie możecie doczekać się wiosny. Skórzanych kurtek,
pod którymi będą tylko zwiewne koszule. Ale czy zima sceneria nie jest piękna?
To jedyny moment w roku, kiedy możemy utulić się ciepłymi szalami, założyć
ulubione botki czy kozaki, odziać stylowy płaszcz.
I u mnie dziś sporo klasyki, a
to za sprawą modnego carmelowego płaszcza, który od kilku sezonów jest nie
tylko moim numerem jeden. Klasyczny, ponadczasowy, pasujący do codziennych jak
i wieczorowych stylizacji.
____________________________________________________________
ubrałam : płaszcz OLD , buty DR MARTENS, torebka FURLA
Nie trzeba być mistrzem wizażu,
aby wiedzieć, że pewne techniki make’upu, mogą zdziałać wiele dobrego. Obecnie
na rynku dostępnych jest wiele kosmetyków, narzędzi czy gadżetów, które
umożliwią nam wykonanie profesjonalnego makijażu. W sieci znajdziemy wiele
poradników, które uczą jak i gdzie aplikować kosmetyki.
Dzisiejszy post poświęciłam
chyba najpopularniejszemu trendowi ostatnich miesięcy – konturowaniu. Dziś nie
o samych technikach, a produktach. Konturować możemy m.in. dzięki sztyftowi, na
mokro lub na sucho.
Ktoś mógłby sobie pomyśleć, że
dzwony to nienajlepszy pomysł na zimową stylizację. Ale dlaczego nie? Szersze
nogawki nie utrudniają ruchu, trzeba jedynie pamiętać, aby długość spodni nie była
dłuższa nić cholewka buta. Tak więc bez przeszkód i zimą zakładam swój ulubiony
fason spodni. A co do nich?
Temat rozświetlaczy jest
obecnie na topie, a to za sprawą modnego w tym sezonie make’upu w stylu glow.
Czyli wyjątkowego rozświetlenia twarzy, dającego niemal kosmicznego odbicia
światła. Na co dzień raczej preferujemy skromniejszy efekt. Rozświetlone kości
policzkowe, to podstawa! Jakie kosmetyki będą dla nas najlepsze? Dziś
przedstawię Wam jeden z absolutnych nowości na rynku, rozświetlacz LOVELY MAKE
ME HIGHLIGHT, który dostępny jest m.in.
w drogeriach Rossmann.
Producent
o produkcie:
Płynny rozświetlacz do twarzy, dopasowujący się do
każdego typu karnacji. Płynna formuła zapewnia trwałość i komfortową
aplikację, bez pozostawienia efektu tłustego filmu. Nadaje skórze świetliste
wykończenie. Idealnie sprawdza się w makijażu w trendzie DEWY SKIN. Dostępny w
kolorze Silver i Gold.
Moja
opinia:
Rozświetlacze znajdziemy
zarówno w sztyftach, buteleczkach czy kamieniach. Nowość z LOVELY należy do
tych płynnych, zapakowanych w buteleczki. Jeśli chodzi o samo opakowanie, to
nie powala estetyką. Prezentuje się zwyczajnie kiczowato. Ale czy to jest najważniejsze?
Liczy się efekt oraz trwałość. Tutaj zdecydowanie MAKE ME HIGHLIGHT, wychodzi na plus! Ma aksamitną konsystencję, która
gładko rozprowadza się po skórze. Najlepiej rozprowadzić go w palcach lub pędzelku i dopiero wtedy
aplikować na twarz, unikniemy nadmiernego rozcierania i sami może dozować ilość
produktu. Tuż po aplikacja płynna konsystencja "wtapia się" w
makijaż, zapewniając naturalny efekt rozświetlenia. Jak dla mnie, produkt jest
godny polecania, ze względu na cenę ok 13 zł, jak i jakość.
Kobiece atrybuty dodające
seksapilu? Szpilki, mała czarna i… czerwone usta! I o tych ostatnich dziś słów
kilka. Może się wydawać, że czerwień, to czerwień. Jednak samego koloru mamy
wiele odcieni, stopni intensywności i to one, w zależności od naszego typu urody, dodają nam charakteru. Dziś
przedstawię Wam kilka kultowych odcieni czerwonych szminek, które przeszły do historii i które do dziś należą do najpopularniejszych.
W wielu umysłach tkwi
przekonanie, że zima, to najtrudniejszy okres do tworzenia stylizacji. Ubrania
ukryte są pod ciepłym okryciem wierzchnim, gdzie ilość kombinacji z dodatkami
takimi jak szal, czy nakrycie głowy, też jest ograniczona. Ja traktuję to jako
wyzwanie, a trudności przełamuję ulubionymi i sprawdzonymi rozwiązaniami.
Każda z nas ma takie dni,
kiedy zależy jej, aby makijaż utrzymał się jak najdłużej. Wesela, urodziny,
sesja zdjęciowa, powodów jest mnóstwo! Przed nami karnawał, więc pewnie
niejedna z Was planuje zabawę do białego rana. Przed Wami kilka cennych
wskazówek, o tym jak przedłużyć trwałość
make’upu.
Czy chcieliśmy tego czy nie,
mamy zimę i to pełną parą! Nie wiem jak Was, ale mnie minusowe temperatury nie
odstraszają. Odpowiednie odzienie i waleczne nastawienie, daje szanse na
przetrwanie podczas tych siarczystych mrozach.
Dużo mówi się o pielęgnacji,
stylizacji i regulacji brwi. Sama często podaje Wam różne rady lub inspiracje
jak dobrze je regulować, oraz jakich kosmetyków do nich używać. Dziś
przedstawię jeden z nich, który w ostatnim czasie mnie zachwycił. Myślę, że Was
także, ponieważ marka z której pochodzi - Golden
Rose – posiada już rzesze fanek, za sprawą m.in. świetnych pomadek.
Ostatnio zachwalałam paletę rozświetlaczy. Dziś pod lupą Longstay Precise Browliner Golden Rose, długotrwała konturówka do
brwi.
Gdyby ktoś kiedyś
poprosił mnie o podanie wybranie najlepszych butów na zimę, to miałabym gotową
odpowiedź – to Moon Boot.
Pamiętacie modę na całkowity „mat”
na twarzy? Matowe cienie, matowe usta, wyrazisty kontur bronzerem. Każda
najmniejsza drobinka, była uważana za kicz. Niestety taki makijaż dodawał
często lat, był ciężki i często szkodził niż wydobywał piękno. Obecnie moda skierowała
się wokół totalnemu rozświetleniu twarzy –popularny efekt glow. Rozświetlone oko, kości
policzkowe, usta muśnięte kolorem z migoczącym pyłem – to jest na topie!
Ale tak jak w przypadku matu i
tutaj trzeba uważać, aby nie przedobrzyć.
W pierwszych słowach skierowanych
do Was w nowym roku, chciałam Wam PODZIĘKOWAĆ. Za to, że jesteście, wspieracie
dobrym słowem, radą.