SINSKIN
Czy znacie markę SINSKIN? Dostępna jest w sieci
drogeryjnej ROSSMAN. Miałam okazję
ostatnio przetestować kilka ich produktów, dlatego dziś poświęcę kilka chwil na
podzielenie się z Wami moją opinią na ich temat.
Na samym początku warto dodać,
że asortyment SINSKIN powstał w
oparciu o współpracę z doświadczonymi wizażystami, których celem było
stworzenie kosmetyków do codziennych makijaży, jak i wieczorowych, które
cechuje wysoka jakość w przystępnej cenie.
Przedstawię Wam aż cztery produkty.
HOLOGRAPHIC
HIGHLIGHTER AMBROSIA - SPIEKANY ROZŚWIETLACZ O NIEOCZYWISTYM, HOLOGRAFICZNYM
WYKOŃCZENIU.
Producent
o produkcie:
KREMOWO-PUDROWA FORMUŁA SPRAWIA, ŻE JEST
AKSAMITNY W DOTYKU, ŁATWO SIĘ ROZPROWADZA I STOPNIUJE. NA WIELE GODZIN
POZOSTAWIA NA SKÓRZE ZŁOCISTĄ TAFLĘ POŁYSKU PRZEŁAMANĄ NIESPOTYKANYM RÓŻOWYM
AKCENTEM. FORMUŁA TESTOWANA DERMATOLOGICZNIE.
Cena ok 84,99 zł
Moja opinia:
Rozświetlacz możemy nakładać
zarówno na mokro jak i na sucho. Tworzy subtelny efekt idealnej tafli, w której widnieją niewielkie drobinki. Drobinki są dosłownie maleńkie, w niczym nie
przypominają widocznego brokatu. Dodatkowo rozświetlacz jest bardzo wydajny. Opakowanie
posiada praktyczne lusterko, dzięki czemu w każdej chwili możemy kontrolować
nasz glow :).
HIGHLIGHTINGSTICKSINSKIN
- ROZŚWIETLACZE W PŁYNIE
Producent o produkcie:
ROZŚWIETLACZ W PŁYNNEJ FORMIE DZIĘKI
ZAWARTYM W NIM MIKRO PIGMENTOM ODBIJAJĄCYM ŚWIATŁO, ZAPEWNIA DŁUGOTRWAŁY EFEKT
BLASKU I ROZŚWIETLENIA SKÓRY TWARZY LUB CIAŁA.
Cena ok 74 zł
Moja
opina:
Rozświetlacz znajduje się w
niewielkiej buteleczce z pipetką. Samodzielnie może dawkować sobie jego ilość.
W przeciwieństwie do spiekanego rozświetlacza, posiada znacznie więcej mini
migoczących drobinek, sama konsystencja da nam bardzo efektowne rozświetlenie
- tafli. Rozświetlacz możemy mieszać z
podkładem, dodając sobie absolutnego blasku na całej twarzy. Bardzo dobry
produkt, wart swojej ceny i godny przetestowania.
Błyszczyk do ust nr 407 Honey Moon
Love SINSKIN
Producent o produkcie:
Półtransparentny
błyszczyk Honey Moon Love z mieniącymi się wielokolorowymi drobinkami o
subtelnym różowym odcieniu podkreśla naturalny blask ust oraz sprawia, że stają
się świetliste i optycznie wypełnione. Zawarte w formule ekstrakt z miodu oraz
olejek winogronowy intensywnie nawilżają i odżywiają delikatną i skłonną do
przesuszeń skórę ust nadając im aksamitną gładkość.
Cena
ok 50 zł
Moja opinia:
Błyszczyk jest uzupełnieniem
kolekcji rozświetlaczy i bardzo dobrze z nimi współpracuje. Usta owszem, są
podkreślone i kolorem i blaskiem, ale efekt jest naturalny, nieprzerysowany. Co
ważne, błyszczyk jest dość dobrze napigmentowany, więc tym samym jest wydajny i
wystarczy nam na dłużej. W składzie znajdziemy ekstrakt z miodu i winogron,
mające właściwości nawilżające, dlatego produkt wart jest swojej ceny. Dodam,
że aktualnie błyszczyk można kupić w całkiem przystępnej cenie 35,66 zł :).
Kredka
do smoky eye 240 Smoky SINSKIN
Producent o produkcie:
Kredka
do smoky eye: Intensywnie napigmentowana kredka, która w kilka sekund pozwala
uzyskać efektowne smoky eye. Już od pierwszego pociągnięcia pozostawia na
powiece głęboki, czarny kolor utrzymujący się do 10h. Można stosować na linię
wodną. Formuła testowana dermatologicznie i oftalmologicznie.
Cena
ok 54,99 zł
Moja opinia:
Od kredek oczekuje przede
wszystkim jednego – trwałości. Unikam kosmetyków, które szpecą, osypują się,
rozmazują, tracą jakość i niestety zawodzą. Ta kredka zdecydowanie taka nie jest.
Tak jak zapewnił producent, utrzymuje się do 10h, nie wymaga korekty. Kredka
zostawia głęboki i wyrazisty kolor. Efekt i jakość zadowalająca. Polecam!
Czy testowałyście już kosmetyki SINSKIN, jesteście zadowolone?
9 komentarze
Miałam rozświetlacz w płynie, ale nie zachwycił mnie, oddałam go komuś :)
OdpowiedzUsuńThey are beautiful!!
OdpowiedzUsuńRozświetlacze to zdecydowanie moja miłość. Oba wyglądają przepięknie!
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze. Ale z chęcią poznam co to za produkty
OdpowiedzUsuńPrzepiekne nowosci, uwielbiam rozswietlacze :D
OdpowiedzUsuńRozświetlacze wolę w kamieniu, ten bym zagarnęła do siebie
OdpowiedzUsuńPrzygarnęłabym oba. Już nie pamiętam czasów kiedy nie było rozświetlaczy
OdpowiedzUsuńWidzę, że rozświetlacz jest mocno napigmentowany.
OdpowiedzUsuńto musze zakupic błyszczyk, namowilas mnie :-)
OdpowiedzUsuńCHCESZ WIĘCEJ ? ZAPRASZAM NA
https://www.facebook.com/JustynaPolskaStyle